Chciałam zrobić tło do wpisu o deszczowym poranku na drugi blog (pewnie się niebawem ukaże) i w tym celu wyjęłam z kawałka styropianu co drugą kuleczkę, powstałą matrycę posmarowałam zmywalnym flamastrem dla dzieci (raz szarym, raz niebieskim) i postemplowałam fajną kartkę z sąsiedzkiej hurtowni papieru.
Nie wyszło jednak tamto tło, tylko taka pocztówka. Miejsce z lewej strony będzie zapełnione tekstem napisanym na brązowo, którego cd przeniesie sie na tył kartki, i w ten sposób tekst listu stworzy integralną część z rysunkiem:) (Nic mnie chyba bardziej nie telepie, jak użyty tekst nie związany z tematem, wyzuty całkiem z treści, tylko jako forma graficzna.)
Ale zostało jeszcze dużo postemplowanej kartki i powstały jakoś tak MORSKIE TAGI dwóch rodzajów. Tutaj z koralikami na nitce (pierwszy z lewej) lub na paseczku papieru (reszta) -
- a tutaj z guzikami i wodorostopodobnymi dodatkami. Nastrój ogólnie morski, i jest to niewątpliwie Morze Bałyckie, pełne mułu, brunatnych glonów itp., a nie jakieś egzotyczne z folderu. W roli morskich glutów wystąpiły paseczki papieru firmy Cartalia, których zaletą jest to, że są takie same po obu stronach i w środku.
Teraz trzeba by to połączyć w jakiś album może, ale tu mi sie skończyła inwencja.
wtorek, 17 czerwca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz