
Ichnie dziergadlane i domowe blogi wydają się pozbawione maniery, którą widać np. na większości szwedzkich. O przeładowaniu nie ma tu absolutnie mowy. O malowaniu na biało - czasem, ale u zdecydowanej mniejszości (szwedzkojęzycznej?:)) Za to każdy ma za oknem sosnowy las do gapienia się. Tego mocno zazdroszczę. Przebija się też wyraźmy motyw szczęśliwego macierzyństwa polegającego po części na tym, że mama bawi się równie świetnie jak dziecko. Idea bardzo mi bliska, jakże łatwiej jednak realizowana w Suomi - socjal, genialne przedszkola.
Przykładowe kawałki Finlandii:
...przedstawiam Wam północne dziewczyny, poznajcie się, proszę, oto:
Leena
Ilona
Liivia - polecam zwłaszcza starsze posty
I kolory - we wszystkim, czego nie dotknę w związku z Finlandią - spokojne, a jeśli już jaskrawe, to z autoironicznym przymróżeniem oka.
Wełna na zdjęciach zdobyczna z lumpeksu - cały worek za 5 zł. Jeszcze nie wiem, co się będzie z nią działo... Ostatnia fotka: w pudełku po cukierkach noszę robótki do kawiarni.