Najpierw był prototypowy dla starszego synka, potem drugi dla młodszego, bo starszy nie chciał mu pożyczać i mieć potem zaplutego, potem znajome dzieci... Robienie krokodyli jest bardzo terapeutyczne:)), jak każda robótka zresztą... nadmiar rośnie, puszczam go dziś w świat na Bazarku Handmade. Wkrótce je (i inne moje prace) będzie można też nabyć w dwóch sympatycznych miejscach w realu, we Wrocławiu, a będą to krokodyle charytatywne (nie omieszkam dać znać co i jak).
Obłęd krokodylowy: