Mieliśmy się udać na koncert dla dzieci do synagogi i w związku z tym poinformowałam młodego o jarmułkach. Raz na jakiś czas odmawia czegoś kategorycznie i właśnie wypadł ten raz. Nie pomogło, że jest taki zwyczaj i że tata też ma. Nie pomógł nawet argument-armata, że panowie wyglądają w takim nakryciu głowy bardzo elegancko, poparty zdjęciami z netu. Zawahał się, ale nie uległ. Wobec tego w noc przed koncertem powstała najweselsza jarmułka świata, której się już nie oparł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Rzeczywiście naj :)
No tak sobie właśnie pomyślałam, że Ci się spodoba:DDD
Prześlij komentarz