Trwa i trwa bo po prostu nie produkuję modułów. Robię co innego albo tak mi się wydaje, albo jestem zmęczona... klasyczne wymówki. Jak jednak wszyscy wiemy samo się nie zrobi, a ubrać się w coś trzeba itd. Jak się robi to się ma.
Obiecałam
sobie, że nie zacznę nowego projektu dopóki nie skończę poprzedniego,
co miało spowodować skończenie chociaż jednego. Jest to dobra motywacja,
bo pomysły i surowce na nowe kapelusze kotłują się po schowkach. Dodam
tylko, że moja prababcia była modystką i zamierzam oto pójść w jej
ślady. Tak.
Acha, jeśli ktoś chce wypożyczyć moją robioną tą techniką i dobrze udającą secesyjną suknię ślubną to niech mówi.Pod linkiem zdjęcie, kilka kolejnych w galerii to też to cudo, na modelce - to nie ja, niestety:)