1) Bierzemy niepotrzebną już pieluchę tetrową i wycinamy koła odrysowane od szklanki. Obdziergujemy szydełkiem by się nie strzępiło. Potem już tworzymy co kto chce, byle był efekt koronki. W dziury koronki wwlekamy sznureczek.

2) Sznureczek ściągamy, w powstały woreczek nasypujemy łyżkę stołową gruboziarnistej soli.

3) Takie ukwiały umieszczamy w łazience. Po kąpieli bierzemy jeden, wlewamy na sól trochę oliwy z oliwek albo dla dzieci, zaciskamy znowu woreczek i szorujemy nim te miejsca, co do których mamy podejrzenia, że za 50 lat pojawi się na nich cellulitis. Albo w ogóle całość, bo efekt jest super. Spłukujemy i osuszamy się delikatnie przytykając ręcznik.

Koraliki nawlekłam najpierw na nitkę, potem dziergałam przesuwając je aż były potrzebne.
Można by zrobić wersję luksusową np. z jedwabiu, ale chyba pielucha najbardziej się do tego nadaje.
I cieszę się, że już pecet w porządku i wracam do pokazywania wesołej twórczości.
A to plakat wiszący u mnie w łazience, przy którym są ukwiały.
Jak widać po oświetleniu, w łaziemce nie ma okna.