czwartek, 20 listopada 2008

Sen zimowy




Warto pamiętać, że Tove Jansson pisała nie tylko dla dzieci i stworzyła inne książki, nie tylko Muminki.

"Lód był czarny, a na lodzie zobaczyła otwarte drzwiczki pieca i ogień, który płonął, dwoje drzwiczek od pieca tuż obok przy sobie. (...) Położyła się do łóżka i patrzyła na ogień tańczący na suficie, a tymczasem wyspa podeszła do chaty. Podchodziła coraz bliżej. Spały na nadbrzeżnej łące z płatami śniegu na kołdrze, a pod nimi ciemniał lód, który zaczął się powolutku rozsuwać, otworzyła się w podłodze rynna dla statków i wszystkie pakunki babki i wnuczki wypłynęły na księżycową ścieżkę. Każda walizka była otwarta i pełna ciemności i mchu i nigdy już do nich nie wróciła.
Sophia wyciągnęła rękę i pociągnęła babkę za warkocz, bardzo delikatnie. Babka zbudziła się natychmiast.
- Babciu - szepnęła Spohia. -Widziałam w oknie dwa piece. Dlaczego są dwa piece, a nie jeden?
Babka zastanowiła się i odparła:
- Dlatego, że mamy podwójne okno. - Jesteś pewna, że drzwi są zamknięte? - zapytała Sophia po chwili.
- Są otwarte - odpowiedziała jej babka. - Zawsze są otwarte, możesz spać spokojnie.
Sophia otuliła sie kołdrą. Pozwoliła całej wyspie spłynąć na lód i dalej aż do horyzontu. Nim zdążyła zasnąć, wstał tata i dołożył drzewa do pieca."

Tove Jansson, "Lato". Tłum. Zygmunt Łanowski.

(Słoiki po pewnej musztardzie, która jeszcze wystąpi, obwlekłam koronką. Koralików mam sporo z wyprzedaży, porobiłam roślinki i początkowo posadziłam lasek wewnątrz słoika, w masie solnej otaczającej tealight'a. Nie był to dobry pomysł, przesadziłam je więc na zewnątrz. Zainspirowały mnie takie badyle, co czasem sterczą ze śniegu i są jak rysunek precyzyjną, czarną kreską na białym papierze. Choć to tylko stelaże dawnych roślin, są nadal piękne.
Pozdrawiam jak najcieplej!)

wtorek, 18 listopada 2008

Słoiki i propozycja

Słoik z nowej, wiele mówiącej serii: "Nie ma mnie dla nikogo".



..........................................................................................................................................................................
Niezależnie od powyższego ogłaszam konkurs pt.

ODBARWIAMY BOŻE NARODZENIE!!!!!

Śmiałkowie wykonują kartkę świąteczną lub/i dowolną bożonarodzeniową dekorację, która spełnia takie oto
proste i okrutne warunki:
- zero czerwonego
- zero zielonego
- złoty ewentualnie tylko jako dodatek
- zabroniony napis "Merry Christmas" (samo Christmas ujdzie)
- zabroniony Mikołaj w wersji Coca-Cola (jako biskup OK, choć generalnie chodzi o 25., a nie 6. grudnia)
- dodatkowy warunek dla osób wykonujących kartkę: musi zostać komuś podarowana/posłana! (warunek niesprawdzalny - honorowy!)

...i przysyłają mi zdjęcie na sara-pisze(at)wp.pl do 24. XII włącznie; zaraz potem nastąpi publikacja wszystkich zdjęć w celu pokazania, że można inaczej (yes we can);

...wśród uczestników rozlosowane zostaną 2 upominki handmadenięte owiane póki co tajemnicą.

Ha, kto się odważy?!!

niedziela, 16 listopada 2008

Choinka BHP

W tym roku chcę mieć dekoracje świąteczne, wręcz choinkę, i jak tu je zrobić żeby nie było bombek ze szkła i sypiących się igieł i żeby nie można było ściągnąć całości jednym ruchem na ziemię? Na razie mam takie coś:






Gorzej z wykombinowaniem wianka adwentowego,który miałby te wszystkie właściwości i jeszcze się nie zjarał i wszystkiego dookoła. No myślę nad tym na przystankach.

sobota, 15 listopada 2008

Ewolucja

Pierwotne formy życia...

...decydują się na ekspansję!

...Trwożnie znajdują dla siebie miejsce wśród roślinności, ale z rozmarzonymi oczami wspominają dawną, bezpieczniejszą i beztroską formę bytowania...

Tymczasem na lądzie pojawia się ktoś inny... doskonale przystosowany, o inteligentnym spojrzeniu łowcy...

Oba gatunki należą do rzędu ekspresowych (coffeefiliae) - większy 17 min., mniejszy 27 min.

Jednocześnie pojawia się ktoś na wyższym poziomie - na półeczce. Ten nie należy do ekspresowych (1 godz. z przerwami), tylko do wykrojowych (sama rysowałam). Jaki jest, każdy widzi.

Ma coś wspólnego z łosiem, co widać po garbatym pysiu. Miłośnik brązów.

Pewnie pojawi się ktoś jeszcze, bo ewolucja trwa! Mąż uważa, że powinna iść w stronę rozwoju konika, a nie kota.

czwartek, 13 listopada 2008

Dziękuję:)

...Lunie za wpadnięcie na pomysł, że ja to:

A zwłaszcza cieszy mnie, że komuś się chce na moją wybitnie amatorską stronkę zaglądać. Mam teraz tego dowód! Ktoś zaglądał tyle razy, że sobie o mnie pomyślał.

Są też zasady związane z przyznawaniem tej nagrody (patrz: tu). Zastosowałam się tylko do tej pozwalającej na pochwalenie się:), resztę postanawiam złamać i nie linkuję do żadnej konkretnej strony. Powody - wymienianie trwałoby do Świąt, a pewnie bym kogoś w roztrzepaniu pominęła; część osób ma blogi na innych adresach wymagających posiadanie tam konta, by zostawić komentarz - a ja nie chcę zakładać konta tylko po to; linkownia zajęłaby więcej niż moje wpisy:) i - last not least - naprawdę uważam, że WSZYSTKIE osoby, którym się chciało posiedzieć chwilę przed pecetem, by założyć bloga o rękodziele, są otwarcie i bezczelnie kreatywne i nagroda za to - w tej czy innej postaci - im się należy!!!!
Dlatego proszę odwiedzające mnie osoby, które takiego bloga posiadają, o czucie się przyznanym. Inspirujecie mnóstwo osób, czy tego chcecie, czy nie! I dziękuję Wam za to, moi Nieznajomi:)

sobota, 8 listopada 2008

Nowe czapeczki na słoiki

Słoiki nadal rosną, pomysły na nie przychodzą seriami.
Chciałam spróbować aplikacji.
Powstała mini seria "Kotki" - jakość zdjęć zwalam na światło, może coś tam da się zobaczyć jednak.
Ta plątanina to oczywiście wycięty fragment wielkiego kłębu, który był w odmętach pudełka na robótki, powstał sobie tylko wiadomym sposobem z takich małych chińskich niteczek.

Podobają mi się, bo są bardzo optymistyczne, ożywiły składzik na przetwory swoimi bezsensownymi kolorami!






Na koniec coś spokojnego: