poniedziałek, 19 stycznia 2009

Byliśmy w bibliotece








9 komentarzy:

rudlis pisze...

No proszę, wyrasta nam młode pokolenie czytelników :)
Widzę, że syn bardzo zainteresowany jest książkami :)
Pewnie teraz tylko przegląda ilustracje ale z czasem ...
Pozdrawiam!

Sara pisze...

Faktycznie bardzo długo potrafi siedzieć nad książką, trzeba mu opowiadać, kilka razy to samo, jak wiadomo... Pochwalę się, że zna już 7 literek - zapytał mnie, co to jest, więc powiedziałam, że literka jakaś tam... i wyszukuje je teraz wszędzie ("T jak taka! M jak mama! S jak ja!" - to ostatnie okazało się, że chodzi o S jak "synek":) No słodki jak nie wiem co!!!!

absence pisze...

Śliczny widok:) Jakie skupienie i zainteresowanie książką. Wiadomo - krecik :) Niektóre dzieci mimo, że nie znają literek "czytają" na głos z obrazków - bardzo mi się to podoba. Pierwsza koleżanka krecika prezentuje się Saro bardzo ładnie. Ależ u Ciebie to szybko idzie: od pomysłu do realizacji :D

joanna pisze...

Faktycznie fotki nie wymagają żadnych podpisów - historia ułozyła się sama ;))
I widzę, że mamie wizyta też się na coś przydała - no, bo skąd ma czerpać taaaakie inspiracje :))
Pozdrawiam Was gorąco :))

rudlis pisze...

Chciałam zaprosić Cię do zabawy blogowej - szczegóły u mnie :)

Gratuluję Tobie i synkowi znajomości literek, nie ważne, że tylko 3, ale ważne, że je potrafi rozpoznać i nazwać :)

Sara pisze...

Dziękuję:)
Ilość literek zdążyła już wzrosnąć do 7 :)

Anonimowy pisze...

Świetnie Ci ta sówka wyszła!

Sara pisze...

Dzięki!:D

Kankanka pisze...

Sówka super, a najfajniejsze, że synek zna bibliotekę!!!