Mniej więcej tak. Dziergam zapamiętale na
ArtBazar w moim pięknym mieście, i już mówię, gdzie mnie znaleźć. Otóż dzielę stoisko z moją (chwalę się) ulubioną projektantką mody, prywatnie najmilszą i pełną zrozumienia
Anią Utko, chrzestną mamcią mojego dziecka i mojego pojawienia się na Bazarze, autorką mojej sukni ślubnej, innej noworocznej, innej co ją sobie od niej kupiłam i gorsetu jak z XIX w. z całą paradą i usztywnieniami. Stoiska będą stały - jak to stoiska - w kształcie litery U, i Ania zajmie całą najkrótszą belkę tego U, i gdzieś wśród jej dzieł będzie koszyk z moimi rzeczami. Bardzo bym chciała pokazać też trochę ceramiki, ale nie wiem, czy zdążę.
Póki co dziergam więc, a ponieważ, jak wiecie, mam dzieci, wygląda to tak:
Ale powstają i przerywniki, więc nie należy spodziewać się długiej przerwy w blogowaniu.
A ponadto candy u
DecoMarty, pierwsze, w jakim biorę udział. Do zdobycia Staś Prototyp, trudno się więc oprzeć.
1 komentarz:
Różne rzeczy, często gęsto niecodzienne woziłam pod wózkiem, ale włóczki się jeszcze nie przytrafiło :)
Prześlij komentarz