sobota, 2 sierpnia 2008

Pot pourri

Pod wrażeniem nie tylko ponadprzeciętnie twórczych, ale i bardzo przedsiębiorczych dziewczyn z niemieckiej grupy Herzensart (patrz: zakładki), które budują całe małe przytulankowe światy, naprodukowałam takie coś:
Inspired by girls from Herzensart team who create small softy worlds I've made this:


A służyć ma to niby do tego, że się popsika kwiatki ulubionymi perfumami czy olejkiem czy czymś tam jeszcze i powkłada np. między ciuchy, tak jak woreczki zapachowe i inne takie. Albo do łazienki. Jak się zapach znudzi, liczę na to, że można chyba wrzucić do pralki, bo wypchałam sztuczną wełną.
Perfumed flowers can be put into the wardrobe or bathroom or anywhere else. I hope when I get bored with the fragrance they can be machine washed (there is artificial wool inside).

Oczywiście mam już pomysły na inne kwiatuchy...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

praktyczny bukiet :))

rudlis pisze...

NO PIĘKNOŚCI !!!
I Ty to sama zrobiłaś? Chylę czoła!
Ja to nie mam ręki do włóczek, nici, kordonka i ich tzw. obróbki;)

Sara pisze...

Jam ci to!
:)
Żebym jeszcze umiała szyć sobie ciuszki, to już w ogóle byłoby świetnie, ale pomimo starań teściowej nic z tego. Owijam się szmatą w razie czego i upinam na sobie, potem szyję ręcznie, potem sie załamuję. Czasem w tym chodzę :) Fajnie więc że chociaż to nawet wyszło (moim zdaniem).

Anna pisze...

pomysł rewelacyjny!!! a i wykonanie świetne :)))
czy mogę się zainspirować??
tylko ja myślę o wypchaniu lawendą (jakaś monotematyczna jestem)

Sara pisze...

Ależ inspiruj się do woli! Pokaż może potem...:)

nirshya.dwbh pisze...

Śliczniuchne te kwiatki