...zakupione niedawno na
aukcji charytatywnej dla chorego na autyzm
Grześka. Trzeba zorganizować forsę na jego rehabilitację, a jedną z form organizowania może być nabycie taniutkiego zestawu czesanki z merynosów (takie owce;) do filcowania.
Nie zabierałam się do tej pory za filcowanie, ale po apelu mamy Grzesia coś mnie tknęło. I chciałam wszystkich wahających się zachęcić - JAK BYM WIEDZIAŁA, ŻE TO TAKIE PROSTE, to pewnie pofilcowałabym sobie wcześniej.
A więc tak, można na sucho albo na mokro. Na sucho wymaga specjalnych igieł, ja ich nie mam, więc po przejrzeniu paru stronek www o tym, jak na mokro, zaczęłam kręcić najprostszą rzecz: KULKĘ... i powstawały kulki... kulki... kulki... kulki... kulki... kulki...

Jest to bardzo terapeutyczne zajęcie i chyba lepsze niż ściskanie antystresowej piłeczki, praktykowane w niektórych firmach, bo przynajmniej coś się po tym odstresowywaniu ma.
Inną najprostszą rzeczą do turlania w dłoniach są dredy. Opanowałam dzięki nim chaos w kluczach.

Następnie porwałam się na płaszczyznę i na stolnicy do ciasta, z niewielką pomocą woreczka foliowego - żaden tam specjalny sprzęt - zrobiłam czerwony placek, z którego powstał breloczek do tych kluczy - mini worek. Akurat mieszczą się w nim bilety MPK.

...Potem druga bransoletka do kompletu, z pozszywanych dredów:

Jest to świetne zajęcie dla osób mających wyrzuty sumienia, że oglądają bezczynnie film; można kręcić w samochodzie, w małych, oczekujących przerwach podczas codziennych czynności, itp.
Można mimochodem w ciągu dnia w małych fragmentach czasu ukręcić i nawlec np. takie bransoletki, i pod koniec dnia je MIEĆ.
GORĄCO polecam! Rozumiem, że tym pracom wiele brakuje i że są znacznie wyższe szkoły jazdy filcowej, ale taka jakość mnie satysfakcjonuje, efekt pojawia się dość szybko, i skoro można mieć np. takie trzy rzeczy przy pierwszym razie, to naprawdę fajna sprawa. Zamierzam kombinować dalej. Jak również korzystać z pomagającego innym sklepu!