Spontanicznie powstało takie pudełko po zapałkach; jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona (jak by to głupio nie brzmiało w porównaniu z poniższym widokiem) z efektu gazetowej, "lustrzanej" bazy! Naklejałam wydarte paseczki gazety interesującą mnie stroną do kleju i po chwili odrywałam, i to wszystko. Tylko trzeba było wyczaić moment, gdy klej był jeszcze trochę mokry, ale już trzymał.
Mam teorię, dlaczego gapienie się na "lustrzankę" sprawia mi taką przyjemność. Otóż być może dlatego, że umysł odbiera to jako literki, ale nie stara się czytać i się nie męczy.
To, co wystaje nad pudełkiem na zdjęciu poniżej to płatek ze sztucznego kwiatka pierwotnie niebieskiego, obklejony papierem toaletowym i pociągnięty na biało farbą akrylową. Nadal eksperymentuję sobie z papierem WC, takim najzwyklejszym, szarym. Fajna fakturka:)
Natomiast to, co wystaje nad pudełkiem na TYM zdjęciu, to lampka choinkowa z łańcucha, którego kabelki pogryzły króliki. Naprodukowały mi tym samym sporo elementów do kolażów. Lampka oświetla gniazdo bezczelnego ptaka o imieniu Eko:
...który brzydko mówi:
Koncepcja ptaka była inna, tutki z papieru do niszczarki miały stanowić tylko stelaż obwinięty papierem toaletowym:), ptak miał być gruby, a wydźwięk całej pracy zupełnie inny... Ale jak zobaczyłam, że literki na nim układają się w napis "eko", skapitulowałam. Brzydki napis to litery uzyskane z paczki pocztowej i rozbrojonego kalkulatora.
Cdn.;)
wtorek, 29 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Ptaszor cuuudny!!!! Niesamowicie inspirująca praca :)))))
Tak jak lubię gry słów, tak podoba mi się Twoje tworzenie tworzywa.
Jak i rezultaty tychże twórczych eksperymentów z materiałem.
Pozdrawiam z sympatią
jak to się stało, że nie ma tu mojego komentarza?
nie wiem, czyste niedopatrzenie;)
obawiam się, że u mnie czeka na ciebie wyróżnienie...
Patrzenie na Twoje lustrzane literki również mi sprawia przyjemność, ale niestety mój umysł stara się to czytać :D W każdym razie- podoba mi się bardzo :)
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz